czwartek, 9 lipca 2015

Na różowo


Dzisiaj post krótki, pisany w biegu. Pobieżnie opiszę kosmetyki, których używałam w ostatnich dniach. Przygotowuję dla Was kilka bardziej konkretnych tekstów, ale skoro już zrobiłam te zdjęcia, nic nie stoi na przeszkodzie, aby ujrzały światło dzienne tutaj, na blogu ;)

Najgorsze upały chyba już za nami, dzisiaj nawet miałam wątpliwą przyjemność przemoknąć do suchej nitki na spacerze z psem. Pies oczywiście był zachwycony, pół godziny biegu w deszczu zrobiło swoje i teraz śpi w najlepsze, zwinięty w kłębek. A ja mam czas na pisanie...

Zuzanna śpi, można zająć się pisaniem.

Przejrzałam zdjęcia z kilku ostatnich tygodni i zauważyłam, że w mojej kosmetyczce zrobiło się nieco różowo, mimo że raczej nie przepadam za tym kolorem. Ba, nawet kupiłam sobie różowo-niebieski wachlarz!

Na paznokciach od dwóch tygodni noszę lakier Oriflame The ONE Long Wear w odcieniu Strawberry Cream (kod: 30523) - to ten jaśniejszy. Dwie cienkie warstwy, nałożone na emalię 2-w-1 The ONE (kod: 31029). Emalię nałożyłam także jako top, zgodnie z zaleceniami producenta.
Ciemniejszy lakier to już inna seria Oriflame - Pure Colour, odcień Intense Pink (kod: 20783).
Trwałość? Cóż, zdjęcia mówią same za siebie. Nigdy nie miałam lepszych lakierów.

Pierwsze dni.  The ONE Long Wear Strawberry Cream / Pure Colour Intense Pink.

Po dwóch tygodniach bez poprawek. Gdybym nie dłubała przy aucie, pewnie nawet czubki byłyby w całości.


Na powiekach najczęściej nosiłam... róż do policzków The ONE Illuskin w odcieniu Luminous Peach (kod: 30979). Oczywiście zawsze w duecie z eyelinerem w płynie, w tym przypadku Giordani Gold (kod: 21720). Czytałam wiele mało pochlebnych opinii o tym eyelinerze, faktycznie na początku jest dość ciężki w obsłudze, ale ja na pewno kupię go ponownie. Ma genialny pędzelek :)
Róż The ONE IlluSkin Luminous Peach (30979), tusz do kresek w płynie Giordani Gold (21720).

W dni, kiedy na powiekach miałam tylko czarny eyeliner, na usta nakładałam błyszczyk koloryzujący Very Me Pink Me Perfect (kod: 22497) - jeden z moich ulubionych produktów tego typu. Nakładam go pędzelkiem, żeby nie rozlał się poza kontur (na początku jest przezroczysty, po kilku minutach ciemnieje). Kolor utrzymuje się kilka godzin, jest bardzo intensywny, a usta nawilżone. Niestety, na moich zdjęciach wychodzi fatalnie, w rzeczywistości kolor to intensywna fuksja.

Błyszczyk do ust Very Me Pink Me Perfect (22497)


 Latem w pielęgnacji ust preferuję słoiczki. Zawartość oczywiście trzeba wyciągać szpatułką, wtedy specyfik dłużej będzie świeży :)

Od lewej: dwa balsamy do ust Love Nature - truskawka (31075) i malina (31077), krem uniwersalny Tender Care róża (30861).


Nawet woda toaletowa była różowa :D Mam ich kilkanaście, ale ostatnio używałam wyłącznie Vivacity (kod: 25401). Grejpfrut na upały w sam raz ;)

Woda toaletowa Vivacity (25401). Zdj. z lewej pochodzi ze strony pl.oriflame.com.


W przygotowaniu posty o pielęgnacji cery modelki i o moich ostatnich zakupach. Zapowiedzi poniżej :)

Gorset Crash Shirts, french knickers GretaStore.pl

1 komentarz:

  1. Wakacje zdecydowanie pachną malinami, a i soczyste, różowe paznokcie jakoś lepiej się wtedy prezentują :)

    OdpowiedzUsuń

Na pytania odpowiadam zarówno pod postem jak i na blogu osoby, która zadała pytanie. Sądzę, że tak będzie przejrzyściej i łatwiej dla pytających - nie będą musieli szukać mojego bloga, żeby sprawdzić, czy już odpowiedziałam.

Zalogowanych użytkowników proszę o nieumieszczanie adresów swoich blogów - ja naprawdę potrafię wejść w profil i je znaleźć...

Na reklamy nie odpisuję, sorry. Na inne komentarze - staram się zawsze. Jeśli komuś nie odpisałam to pewnie przeoczyłam :(